JEREZ 2003
Tytuł: |
Jerez 2003 |
Miejsce: |
Hiszpania, Jerez - Esparrago Festival |
Data: |
11 lipca 2003 |
Źródło: |
Prv |
Trasa: |
Give Me Ed...Til I'm Dead Tour 2003 (Europe) |
Pełny koncert: |
- |
Wydawca: |
Audience Recording |
Ocena (dźwięk/obraz): |
3/3+ |
Czas trwania: |
74:13 min. |
Tracklist :
1. | 22 Acacia Avenue {cut} | |
2. | Wildest Dreams | |
3. | The Wicker Man | |
4. | Brave New World | |
5. | The Clansman | |
6. | The Clairvoyant | |
7. | Heaven Can Wait | |
8. | Fear Of The Dark | |
9. | Iron Maiden | |
10. | Bring Your Daughter...To The Slaughter -encore | |
11. | 2 Minutes To Midnight -encore | |
12. | Run To The Hills -encore |
Zapis z festiwalu w Jerez nie byłby może najgorszy,
gdyby nie okropny montaż i kiepskie panowanie filmującego nad kamerą.
Po
pierwsze, nagrywający co pewien czas robi całkiem bezsensowną "stop-klatkę",
która skutkuje sekundowymi przerwami w dźwięku.
Po drugie, bardzo często
filmowana jest scena nad głowami muzyków lub też same wysokie otoczenie sceny.
Ten minus mogę jeszcze zrozumieć. Być może filmujący trzymał kamerę w taki
sposób, aby nie wychwycili go ochroniarze.
Niestety z dźwiękiem wcale nie
jest lepiej.
Mikrofon kamery ewidentnie nie radzi sobie z natężeniem
dzwięków.
Basy są okropnie przesterwowane i finalnie calość brzmi mało
czytelenie.
Wokal Dickinson'a jest dla mnie zbyt cicho, przez co czasem
trudno zrozumieć jego słowa.
Występ w Jerez nazwałbym koncertem pod
palmami. Tuż przed scene widzimy te wysokie drzewa, a okoliczna okolica wygląda
bardzo południowo.
Hiszpanie mieli duże szczęścia w roku 2003, bo Maiden
odwiedzali ich kilkukrotnie.
Nie mam pojęcia czy było to właśnie znudzenie
(?) tym krajem, czy też panującym upałem, ale początek show jest trochę nie w
stylu Maiden.
Chłopaki grają względnie statycznie, a i Bruce raczej chodzi
niż biega.
W grę wchodzi też inna teoria na ten temat. Kilkukrotnie na scenie
widzimy ekipy sprzątające, więc istnieje duże prawdopodobieństwo winy
publiczności.
Jest taka opcja że publika rzucała piwem lub innymi napojami na
scenę, wobec czego chłopaki dość ostrożnie podchodzili do tematu biegów i
wygłupów.
Dalsza część show podnosi pozytywnie ciśnienie.
Podczas
"Heaven Can Wait", Bruce wspina się na samą górę rusztowania sceny (na moje
około 10-15 metrów) i stamtąd też śpiewa.
Na jednym ze zbliżeń widać Dave'a
który wygląda frontmana i z uśmiechem na ustach zapewne zastanawia się czy też
ten koncertowo nie spadnie!
Kolejną ciekawostką jest Eddie podczas "Iron
Maiden".
Z racji festiwalowych ograniczeń, zrezygnowano z dwóch Edków na tym
koncercie. Zabrakło tego któremu Bruce funduje nowy mózg.
I właśnie podczas
"Iron Maiden", na scenie mamy jedynie chodzącego Eddiego jako "Edwarda
Wielkiego".
Podczas "Bring Your Daughter...To The Slaughter" nie
spodziewałem się Dickinsona prowadzącego wojnę z publiką na najdłużej wyśpiewany
dzwięk.
Nie spodziewałem się, ponieważ podczas kilku wcześniejszych występów,
Bruce porzucił tą zabawę.
Tutaj postanowił chyba do tego wrócić i porównać
fanów z Jerez z hiszpańskimi fanami z początku trasy.
Na sam koniec
koncertu, mamy też "popis" Adriana!
W trakcie "Run To The Hills" chłopak
"wywija orła". Chociaż gitarzysta szybko się podnosi, to reszta zespołu trochę z
niepokojem go obserwuje.
Na szczęście Smith szybko się ogarnia i z cierpkim
uśmiechem wraca do grania.
Gdyby nie jakość zapisu, bootleg byłby
naprawdę godny obejrzenia i dostrzeżenia kilku ciekawostek.
Z racji nie
najlepszego filmującego, polecam ten zapis jedynie maniakom i kolekcjonerom.