OSAKA 2004

               

Tytuł:

Osaka 2004

Miejsce:

Japonia, Osaka - Jo Hall

Data:

7 luty 2004

Źródło:

Prv

Trasa:

Dance Of Death World Tour 2003/2004 (Japan)

Pełny koncert:

+

Wydawca:

Audience Recording

Ocena (dźwięk/obraz):

4/4

Czas trwania:

106:48 min.

 

Tracklist :

 

1. Intro (Chris Payne - Declamation)  
2. Wildest Dreams  
3. Wrathchild  
4. Can I Play With Madness  
5. The Trooper  
6. The Overture To William Tell  
7. Dance Of Death  
8. Rainmaker  
9. Brave New World  
10. Paschendale  
11. Lord Of The Flies  
12. No More Lies                             
13. Hallowed Be Thy Name  
14. Fear Of The Dark  
15. Iron Maiden  
16. Journeyman                                                           -encore  
17. The Number Of The Beast                                   -encore  
18. Run To The Hills                                                   -encore  

 

"Osaka 2004" to dobry zapis przedostatniego koncertu na trasie "Dance Of Death World Tour". Jak na Japonie zapis posiada dobry dźwięk (ach ta akustyka sal w kraju kwitnącej wiśni!) i przyzwoite zbliżenia muzyków.
Jedynym minusem jest fakt, że nagrywający nie do końca znał repertuar Maiden lub/i samej muzyki. Przez to w czasie solówek mamy zbliżenia nie na tych gitarzystów, którzy akurat pocą się nad swoimi gitartowymi melodiami. Dodatkowo, kamerzysta bardzo często gubi w ogóle zespół filmując pustą scenę....

Sam występ jest zaskakująco dobry. Zaskakujący, bo to koncówka trasy, zespół przebywa na drugim końcu świata, a mimo to chłopaki grają jakby dopiero zaczynali się rozkręcać na tournee.
W trakcie występu Bruce wspomina jak ważnym dla niego jest miasto Osaka. Przypomina, kiedy jako młody chłopak słuchał koncertówki Deep Purple - Made In Japan i jak nawet w snach mu się nie śniło, że będzie występował w tym mieście i na tej samej scenie, co kiedyś jego muzyczni idole.
Pewnym smaczkiego tego show są problemy techniczne Nicko. Uszkodzony naciąg bębna basowego podczas "The Trooper" spowodował kilkuminutową przerwę, co Bruce postanowił wykorzystać.
Na przód sceny wychodzi Nicko i razem z Dickinsonem postanawiają umilić publiczności czas. Wokalista zaczyna grać uwerturę Williama Tella....na policzkach....

Dziwne, choć podobno to norma w Japonii są reakcje publiki. Między utworami jest czasem taka cisza jak w trakcie koncertu orkiestry symfonicznej. Kilka braw a później oczekiwanie na kolejny utwór. Żadnych krzyków ekstazy, gwizdów czy tym podobnych. Niespotykane....

Bootleg godny polecenia, bo nie często mamy okazję poznać występy Maiden odbywające się w tak odległych od nas miejscach.